ŚLUB JULKI I MATIEGO POTASZNIA 31

Słów kilka o tym... jak odlecieliśmy z Julką i Mateuszem

Wyobraźcie sobie letni, upalny dzień. Poranek w gronie przyjaciół i rodziny. Dużo się dzieje, wszyscy załatwiają rzeczy, ale i tak jest czas na rozmowy, wspomnienia. opowiadanie historii.

Wyobraźcie sobie piękną ceremonię zaślubin w plenerze, z niezwykle emocjonalnymi przysięgami i przemowami bliskich w stylu, od którego łezka w oku się kręci.
Wzruszenia, uściski, wyobraźcie to sobie.

Jeśli starczy Wam sił możecie wyobrazić sobie jeszcze dużo balonów (bo motywem ślubu była bajka “Odlot”), szalone zdjęcia 5-sekundowe oraz wujka, który oblewa suknię Pani Młodej kawą… ale spokojnie, na szczęście był spirytus (podobno jest super na plamy).

Był też pan na kombajnie, który młócił zboże tuż przy sali i nawet wódką od świadka nie dał się przekupić! A także gra we flanki po zachodzie słońca.
Taki to był dzień.
Wyobrażacie to sobie?